Aktualności

Benedykt XVI we wspomnieniach pracowników UPJPII

13.01.2023 Komunikaty

 


Ks. prof. Robert Nęcek
Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie

 

Realizm Benedykta XVI

Odchodzący do domu Ojca emerytowany papież Benedykt XVI był wielkim intelektualistą, teologiem i papieżem, który otworzył drzwi swoim następcom do abdykacji. Patrząc na Kościół z perspektywy Europy podkreślał fazę schyłkową jego działalności. Brakuje duchowej dynamiki i duchowego przebudzenia. Współcześnie zamiast non stop poświęcać się materialnym budowom i akcjom, trzeba skupić się na tworzeniu duchowych więzi z wiernymi i ich pogłębianiu, bo jeśli tego się nie pojmie, to wybudowane budowle niebawem zacznie się sprzedawać, z powodu braku ludzi. Jak można być tak ślepym i nie widzieć konieczności bycia specjalistą od spraw ducha. Dlatego schyłek ten – jeżeli owo przebudzenie nie nastąpi – przyspieszą różne współczesne prądy teoriopoznawcze. Chodzi więc o Kościół uduchowiony, gdyż tylko taki Kościół jest w stanie stawić czoła współczesnym zagrożeniom. Będzie to trudne przedsięwzięcie, albowiem proces krystalizacji i oczyszczenia będzie go kosztował wiele sił. Stanie się Kościołem ubogim, Kościołem maluczkich. Emerytowany papież mówił o niebezpieczeństwach wiary w perspektywie prawdziwej i fałszywej odnowy chrześcijaństwa. Stwierdził, że prawdziwą odnowę Kościoła stanowi rozumne obcinanie różnych przerostów niesionych przez czas. Przycinanie tych przerostów z lewej i prawej strony ma przywrócić pierwotny i prawdziwy obraz początków chrześcijaństwa.

Benedykt XVI przypominał, że elementarnym zagrożeniem dla wiary jest relatywizm etyczny. Otóż wszystko jest względne, nic nie ma trwałego, wszystko płynie. Wszystko zmienia się pod wpływem czasu, a oceny etyczne mogą być pod tym samym względem jednocześnie fałszywe i prawdziwe. Toteż czytając papieski testament z 2006 roku warto zauważyć, że papież Ratzinger dziękuje za miłość swoim rodzicom, siostrze i bratu, dając do zrozumienia, że rodzina w każdej szerokości geograficznej staje się punktem odniesienia.

W papieskiej myśli teologicznej Europa jest wielkim wyzwaniem. Mając na uwadze rysujący się kryzys europejski polegający nie tyle na uwarunkowaniach ekonomicznych, ile na płyciźnie duchowej Benedykt XVI powiedział: uważam, że zasadniczym problemem dla Europy i świata w naszej dobie jest to, iż nigdy nie kwestionuje się niepowodzenia gospodarczego – przez co starzy komuniści łatwo przeobrazili się w liberałów ekonomicznych – natomiast sprawy moralne i religijne, o które w gruncie rzeczy chodziło, niemal całkowicie się odsuwa. Dlatego problemy, które pozostawił po sobie marksizm, wciąż istnieją i dzisiaj. Tymczasem ekonomia nie tyle potrzebuje etyki, ile jest na nią „skazana” dla właściwego funkcjonowania. Oczywiście nie chodzi o jakąkolwiek etykę, lecz o etykę przyjaźnie nastawioną na osobę i jej życie. Analizując wyzwanie, któremu na imię Europa, kardynał Ratzinger uważał, że świat wartości – jakby chylił się ku upadkowi. Tym sposobem Europa ulega paraliżowi, który jest spowodowany zapaścią układu krążenia. Można to zauważyć chociażby w podejściu do religii. Kiedy obraża się Koran i islam karze podlega ten, kto obraża. Kiedy obśmiewa się wiarę Izraela, judaizm i jego wielkie postacie kara staje się oczywistością. Natomiast gdy ofiarą prześmiewców staje się Chrystus i chrześcijaństwo – wówczas wtóruje się prawu do wolności opinii jako najwyższego dobra. Dlatego z jednej strony wolność opinii nie może godzić w prawa człowieka, a z drugiej zdrowym przejawem wielokulturowości staje się „wychodzenie z szacunkiem naprzeciw tego, co święte dla innych, ale to możemy uczynić jedynie wtedy, gdy świętość – Bóg – nie jest obca nam samym”. Chodzi o to, że Europa – jak mówił do Czechów papież – jest nie tyle kontynentem, ile domem, w którym wolność swój najgłębszy sens znajduje w byciu duchową ojczyzną. W tym kontekście nie można więc mylić państwa laickiego z państwem świeckim, gdyż jest to karygodny błąd i świadczy o niskiej kulturze intelektualnej. Dosłownie państwo świeckie jest państwem niereligijnym, czyli nie utożsamiającym się z ostatecznym celem życia obywateli, ale uznającym prawo do poszukiwań religijnych. Natomiast państwo laickie jest państwem programowo usiłującym wykluczyć wszelki aspekt religijny z życia publicznego. Taka perspektywa to forma ukrytego lub jawnego totalitaryzmu.

Mając tego świadomość emerytowany papież przypomniał, że być chrześcijańskim politykiem to umieć rządzić przez praktykowanie cnoty, a jej przejawem jest poszanowanie prawdy. Dlatego osoba o prawym sumieniu nie mówi czego innego jednym i czego innego drugim. Z jednej więc strony nie można narzucać innym swoich religijnych przekonań – lecz z drugiej strony nie można rozumieć pluralizmu, który podąża w kierunku relatywizmu. W przeciwnym razie pojawi się schizofreniczna mentalność polityka katolika, który prywatnie chce być wiernym katolikiem, natomiast publicznie jest przekonany, że nie powinien przenosić swoich poglądów do sfery publicznej, tłumacząc to koniecznością przestrzegania pluralizmu. Chodzi o to, że schizofreniczna mentalność polityka katolika wprowadza przekonanie, że wiara ma jedynie wymiar prywatny, wpadając w ten sposób w sieć zarzuconą przez siebie samego, gdyż ukrywanie swoich przekonań prostą drogą prowadzi do kryzysu kultury i destabilizacji etosu. Tymczasem należy odnaleźć i pogłębić autentyczną mądrość polityczną; mieć wysokie wymagania w odniesieniu do własnych kompetencji; w sposób krytyczny posługiwać się wynikami badań nauk humanistycznych; stawiać czoło rzeczywistości we wszystkich jej aspektach, unikając redukcjonizmu ideologicznego i utopijnych roszczeń. Jednocześnie papież przestrzegając biskupów i kapłanów przed pokusą umacniania wiary z pomocą władzy podkreślił, że walkę o wolność Kościoła, walkę o to, żeby królestwo Jezusa nie było utożsamiane z żadną formacją polityczną, trzeba toczyć przez wszystkie stulecia.

W końcu Benedykt XVI kontynuował – rozpoczęty przez św. Jana Pawła II – proces ulepszania prawa w zakresie walki z pedofilią. Jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary przypomniał w swoim liście skierowanym do biskupów całego Kościoła katolickiego o konieczności respektowania norm prawnych z nadania papieża Wojtyły. Natomiast jako Benedykt XVI nałożył na przełożonych obowiązek powiadomienia Kongregacji Nauki Wiary – po wstępnym dochodzeniu – nawet o prawdopodobieństwie grzechu zastrzeżonego. W obliczu pedofilskich skandali w Irlandii – Ojciec święty dodatkowo zobowiązał hierarchów do współpracy z władzami cywilnymi. Stwierdził wówczas, że popełniono poważne błędy osądu i doszło do uchybień w rządach. Wszystko to poważnie podważyło waszą wiarygodność i skuteczność. Doceniam podjęte przez was wysiłki, by położyć kres błędom z przeszłości i zapewnić, by się nie powtórzyły. Oprócz pełnego zastosowania prawa kanonicznego w zakresie przypadków wykorzystywania nieletnich, współpracujcie nadal z władzami cywilnymi w zakresie ich kompetencji.

Benedykt XVI podał trzy kroki jakie należy podjąć w procesie oczyszczenia zła pedofilii w szeregach duchowieństwa. Trzeba zrobić wszystko, aby pomóc ofiarom, przygarnąć je i umacniać na drodze do uzdrowienia. Następnie wskazał na konieczność właściwego doboru kandydatów do kapłaństwa i wreszcie nakazał ukarać sprawców przestępstw i uniemożliwić im ich powtarzanie. Niewątpliwie najważniejszą sprawą staje się miłość do ofiar pedofilii, aby mogły przepracować w sobie to, co przeżyły. Oczywiście należy wyrazić wdzięczność środkom społecznego przekazu za pomoc w wyjaśnianiu bolesnych spraw. Choć nie tylko pragnienie prawdy – jak mówił Benedykt XVI – napędzało rewelacje mediów lecz satysfakcja z kompromitacji Kościoła i możliwości dołożenia jemu – to jednak trzeba być wdzięcznym za każdy przejaw prawdziwych wyjaśnień. Dlatego, że w Kościele było zło, mogło ono przez innych zostać przeciw Kościołowi wykorzystane. Na marginesie warto dodać – powołując się na wywiad abp Georga Gänsweina dla stacji EWTN – że istniał wewnętrzny opór w kurii rzymskiej, co do przejrzystości w tej sprawie. I ten opór był pokazywany bardzo wyraźnie. Ale zawsze kardynał Ratzinger był przekonany, że ten opór można i trzeba przezwyciężyć z pomocą Jana Pawła II, i tak się stało. Bogu niech będą dzięki! Jeśli zajrzy się do archiwów Kongregacji, można zobaczyć serię ważnych dokumentów, które krok po kroku, jak mozaika, prowadzą do tego właśnie celu. I to trwało: jako papież, oczywiście, kontynuował kreślenie tej linii na wyższym i bardziej skutecznym poziomie. I jest to linia, którą kontynuuje również papież Franciszek”.

Dlatego w całokształcie życia emerytowanego papieża pięknie brzmią Franciszkowe słowa z homilii pogrzebowej mówiące o mądrości, łagodności i oddaniu swojego Poprzednika Ojcu niebieskiemu i sprawom Kościoła.

 

benedykt_xvi_r_necek-1000.jpg

 

Autor jest profesorem Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. W latach 2005–2016 był rzecznikiem prasowym Archidiecezji Krakowskiej. Odznaczony złotą odznaką św. Floriana Mazovia II klasy za wyjątkową skuteczność i kompetencje medialne.

 

fundusze_europejskie.jpg

reczpospolita.png

unia_europejska.jpg

Informacje o cookies ....

Zapisano