Aktualności
"Proces kurii krakowskiej w 65. rocznicę", sesja naukowa – relacja 25 I 2018
26.01.2018
Konferencje, sesje
Wpis może zawierać nieaktualne dane.
Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie wraz z Oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie zorganizowały sesję naukową Proces kurii krakowskiej w 65. rocznicę, która odbyła się 25 stycznia 2018 r. w Auli UPJPII przy
ul. Bernardyńskiej 3 w Krakowie.
Sesję otworzył ks. prof. dr hab. Józef Stala, prorektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie oraz dr hab. Filip Musiał, prof. Akademii Ignatianum, dyrektor Oddziału IPN w Krakowie. Moderatorem był ks. prof. dr hab. Jacek Urban. Uczestnicy sesji wysłuchali także słów metropolity krakowskiego abp. prof. Marka Jędraszewskiego, jak również wykładu naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Krakowie dr. Wojciecha Frazika. Dr. hab. Filip Musiał w słowach otwierających konferencję mówił o jej znaczeniu popularyzatorskim. A sam proces kurii krakowskiej określił jako najbardziej skuteczną z konstrukcji propagandowych w diecezji krakowskiej po wojnie.
Arcybiskup Marek Jędraszewski przybliżył ogólnopolskie okoliczności procesu krakowskiej kurii: Na to wydarzenie, moim zdaniem, trzeba patrzeć szerzej. Bo 1953 rok, 65 lat temu, to był chyba najbardziej bolesny rok dla Kościoła w Polsce w konfrontacji z władzą komunistyczną. Najbardziej bolesny i nie bójmy się powiedzieć, Kościół w tym roku był chyba najbardziej upokorzony – mówił.
Ks. prof. Józef Marecki nakreślił obraz ówczesnej archidiecezji krakowskiej, liczącej ok. 1,2 mln wiernych i około 1000 kapłanów. Przypominał jak pętla komunizmu od końca lat 40-stych XX wieku stale się zacieśniała. Miejsce niemieckiego okupanta zajęli oficerowie śledczy, ubecy.
Z nadzieją patrzono w okno przy ul. Franciszkańskiej, ale i to światło nadziei zgasło, gdy 23.07.1951 r. zmarł kardynał Adam Stefan Sapieha. Próbowano skompromitować jego osobę. Przesłuchano niemal wszystkich proboszczów z diecezji, każąc im zeznawać przeciwko kurii i przeciwko krakowskiemu biskupowi. Czekali na korytarzach po kilka godzin na stojąco, przesłuchanie trwało od kilku do kilkunastu godzin, przepełnione wyzwiskami...to były nieludzkie metody - mówił.
W latach 1952–1953 zamierzano przeprowadzić atak decydujący, który miał złamać Kościół. W aresztach znalazło się około tysiąca kapłanów, we wrześniu 1953 roku uwięziono Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, a także dyrektora jego sekretariatu bp. Antoniego Baraniaka. Szczególnie intensywnie prowadzono akcje represyjne w tych diecezjach, które zdecydowanie przeciwstawiały się sowietyzacji Polski. W 1952 roku z Katowic wygnano biskupów Stanisława Adamskiego, Herberta Bednorza i Juliana Bieńka. We wrześniu 1953 roku, po głośnym procesie pokazowym, skazano na dwanaście lat więzienia biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. Nieco wcześniej, jesienią 1952 roku, celem ataku stała się kuria krakowska. Proces duchownych Kurii Metropolitalnej w Krakowie był elementem większego planu realizowanego w całym kraju. Kościół krakowski konsekwentnie opierał się komunistycznej władzy. Postać zmarłego latem 1951 roku kard. Adama Stefana Sapiehy odgrywała tu niebagatelną rolę. Książę Niezłomny nie ugiął się ani przed niemieckimi nazistami, ani przed komunistami. Śmierć metropolity ośmieliła jednak władze „ludowej” Polski. Czekano wszakże na pretekst, który pozwoliłby na frontalne uderzenie. Niespodziewanie pojawiła się wymarzona okazja – możliwość oskarżenia krakowskich duchownych o działalność wywiadowczą – pisze Filip Musiał w broszurce wydanej z okazji rocznicy „Sprawa księdza Józefa Lelity.”
W styczniu 1953 roku na ławie oskarżonych w tak zwanym procesie kurii krakowskiej zasiadło siedem osób: czterech księży: ks. Józef Lelito, ks. Franciszek Szymonek, ks. Wit Brzycki, ks. Jan Pochopień oraz trzy osoby świeckie: Edward Chachlica, Michał Kowalik i Stefania Rospond. Oskarżeni zostali o działalność szpiegowską, sam proces był jaskrawym przejawem represji władz PRL wobec Kościoła katolickiego.
Podczas śledztwa starano się rozbić psychicznie oskarżonych, doprowadzając do ich skrajnego wyczerpania nerwowego i fizycznego. Nie wiedzieli o co są oskarżani, byli zdezorientowani, kazano im podpisywać sfingowane protokoły przesłuchań. Tygodniowe stójki, z biciem po twarzy, nerkach, kopaniem, targaniem za włosy, pluciem w twarz, grożenie skrzywdzeniem najbliższych, to były codzienne metody śledczych (ze wspomnień Edwarda Chachlicy).
Wydawało się, że to będzie koniec Kościoła, – mówił ks. prof. Józef Marecki – ale siła krakowskiego Kościoła była nie tylko w duchowieństwie mocnym, pięknym, wspaniałym, ale przede wszystkim w wiernych, którzy potrafili swą tożsamość religijną zachować.
Relacja w Kronice Krakowskiej 25.01.2018, godz. 21.30 TUTAJ
zdjęcia: Joanna Adamik – fotorelacja TUTAJ