Aktualności
W Krakowie pożegnano Jerzego Stuhra. Wybitnego aktora i reżysera żegnał także UPJPII 17 VII 2024
19.07.2024
Pożegnania
„Jeśli z Boga rodzą się dialogi jakie aktor prowadzi z ludźmi w każdym przedstawieniu, to one czynią go nieśmiertelnym. Ta Eucharystia jest Eucharystią wdzięczności za to, co Ojciec dał panu Jerzemu. Dziękujemy za to wszystko, co w jego życiu było miłością i co sprawia, że nieśmiertelność będzie miał” – mówił kardynał Grzegorz Ryś, przewodnicząc w środę w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie Mszy św. pogrzebowej podczas ostatniego pożegnania Jerzego Stuhra. Wybitny artysta teatru, w tym opery i filmu, aktor, reżyser filmowy i teatralny zmarł 9 lipca w wieku 77 lat. Jerzego Stuhra pożegnała zebrana w krakowskiej świątyni rodzina, artyści i koledzy m.in. ze Starego Teatru w Krakowie, Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, której w latach 1990–1996 i 2002–2008 (wówczas PWST) był rektorem, koledzy z planu filmowego, przyjaciele i tłumy krakowian.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył kardynał Grzegorz Ryś, metropolita łódzki. Wśród koncelebrujących Eucharystię był rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie ks. prof. dr hab. Robert Tyrała, jak również proboszcz kościoła ks. prof. dr hab. Jan Machniak, duszpasterz środowisk twórczych ks. Andrzej Luter, ks. Kazimierz Sowa oraz kanclerz kurii łódzkiej ks. prał. Zbigniew Tracz.
„Nie wiem, jaką wy macie pamięć o panu Jerzym i wszystkich jego rolach. Dla mnie został na zawsze Piotrem Wysockim z Nocy listopadowej. To prawie pół wieku. Pamiętam tę scenę, gdy wkracza do podchorążówki i wzywa 160 młodych podchorążych do walki o wolność. Mam w uszach obietnicę, którą składa mu Atena: Będziesz nieśmiertelność miał. Marzenie o nieśmiertelności, marzenie Wysockiego, Wyspiańskiego? Do kogo zaadresowane? Do aktora, do tego, który słucha, do tego, który przeżywa? Pragnienie wolności i sprawiedliwości, która likwiduje krzywdę. To jest to, co nas przenosi w nieśmiertelność? Czy dzielenie się tą wartością, tym marzeniem, przenosi nas w nieskończoność? To są nasze pytania i Jezus dzisiaj na nie odpowiada” – mówił kardynał. Podkreślił też, że wybitny aktor niejako już jest nieśmiertelny dzięki swojej twórczości, zapamiętanym rolom w wielu filmach i sztukach teatralnych, ale i działalności społecznej i charytatywnej na rzecz innych ludzi, zwłaszcza osób chorych. (Jerzy Stuhr współpracował z wieloma organizacjami społecznymi, w tym m.in. z Fundacją im. Ks. Jana Kaczkowskiego).
„Co nas przenosi w nieśmiertelność? To nie obietnica Ateny. Bóg jest nieśmiertelny. W nieśmiertelność przenosi nas wszystko to, co się w nas urodziło z Boga. Wszystko to czyni nas wiecznymi. Jeśli więc z Boga rodzą się te niesłychane dialogi, jakie każdy aktor prowadzi z ludźmi w każdym przedstawieniu, to one czynią go nieśmiertelnym, ale jak myślę, w takiej samej mierze nieśmiertelnym czyni człowieka miłość, która jest wrażliwa na los najmniejszych” – mówił metropolita łódzki. Nazwał też zmarłego aktora przez Boga niesłychanie obdarowanym. „Wszystko mu dał. Ile się ukazało komentarzy po jego śmierci. Wszyscy piszą, że nie było roli, której nie mógł zagrać. Mógł zagrać wszystko. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój (Mt 11, 27). Ta Eucharystia jest Eucharystią wdzięczności za to, co Ojciec dał panu Jerzemu. Za to, co się w nim objawiło z ojcostwa Boga – relacji rodzinnej, podejściu do innych ludzi. Dziękujemy za to wszystko, co w jego życiu było miłością, co sprawia, że nieśmiertelność będzie miał. Dla nas jest to lekcja. Prosimy, aby tak jak na nim, spełniło się ono również na nas” – zakończył kard. Grzegorz Ryś.
Po Eucharystii Jerzego Stuhra pożegnali przedstawiciele władz państwowych i świata kultury. Dorota Segda, aktorka i rektor Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie przypomniała, że Jerzy Stuhr był przez cztery kadencje rektorem tejże uczelni kształcącej przyszłych aktorów. „Uczelnia ta – jak podkreśliła aktorka – była jego miejscem na ziemi. Byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy dumni, że artysta i człowiek tej klasy podjął się misji poprowadzenia naszej uczelni i nas w drodze do teatru przez wielkie T” – wspominała Dorota Segda. „W czasach, gdy świat potrzebuje autorytetów był Pan bezcennym darem, który otrzymaliśmy i wciąż uczymy się jak z niego korzystać. Cześć Pana pamięci” – zakończyła Dorota Segda.
Waldemar Raźniak, dyrektor Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie nawiązując do wielkich ról zagranych przez Jerzego Stuhra – w tym Hamleta, Trigorina, AA czy Horodniczego – podkreślił, że aktor podchodził do swojego rzemiosła zawsze z wielkim wewnętrznym skupieniem i niebanalną przenikliwością wobec fikcyjnej postaci, którą miał odegrać, jaka by ona nie była, a grywał postacie i tragiczne, i groteskowe, i wręcz komiczne. „Żegnamy człowieka, który przez trzydzieści lat związany był z Narodowym Starym Teatrem. Tworzył niezapomniane kreacje w spektaklach reżyserowanych przez najwybitniejszych polskich reżyserów” – podkreślił Waldemar Raźniak. „A grane przez niego postaci na zawsze pozostaną w pamięci widzów i w historii polskiego teatru”.
W ostatnim pożegnaniu artysty wzięli udział m.in.: Anna Polony, Ewa Kaim, Agnieszka Holland, Bartosz Opania, Marian Dziędziel, Olgierd Łukaszewicz, Zbigniew Zamachowski i Marek Kondrat. Podczas Mszy św. pogrzebowej we wspólną modlitwę w intencji śp. Jerzego Stuhra włączył się swoim śpiewem chór „Psalmodia” Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie oraz Chór Opery Krakowskiej pod. dyrekcją Janusza Wierzgacza.
Jerzy Stuhr spoczął na cmentarzu Rakowickim.
źródło: eKAI